środa, 19 października 2011

Egipt – zachorowania u turystów na tzw. klątwę faraona

Można powiedzieć, że Egipt jest ciekawym celem podróży wakacyjnych – orientalizm, arabski klimat, starożytne zabytki, ładne widoki, piaszczyste plaże oraz jedna z bogatszych rafa koralowa w Morzu Czerwonym, to tylko niektóre z czynników przyciągających do Egiptu całe rzesze turystów. Warto jednak pamiętać innych elementach związanych z podróżą do tego kraju – Egipt posiada  także pewne inne ukryte i mniej przyjemne niespodzianki. Jedną z  nich jest choroba potocznie i trochę żartobliwie nazywana zemstą faraona. Choroba ta skutecznie potrafi uprzykrzyć każdemu Europejczykowi pobyt w  Egipcie. Stała się ona zmorą wielu ludzi odwiedzających ten kraj. Statystycznie rzecz biorąc,  cięższe objawy pojawiają się u  mężczyzn, ale kobieta  absolutnie nie może czuć się bardziej odporna. Wprawdzie kobieta jest nieco mniej narażona na silny atak choroby niż mężczyzna, ale mimo wszystko również kobiety muszą tak samo uważać, bo różnica w zachorowalności kobiet i mężczyzn jest bardzo niewielka. Choroba ta objawia się bardzo silnymi objawami zatrucia pokarmowego – czyli biegunka, wymioty, gorączka itp. Jeśli chodzi o gorączkę to może być ona w skrajnych wypadkach bardzo wysoka nawet do 40 stopni, co również jest niebezpieczne dla zdrowia i życia chorego. Choroba ta powodowana jest przez wszechobecne w Egipcie bakterie. Znajdują się one w wodzie, pożywieniu, po prosty wszędzie, a  sam Egipt nie należy do najczystszych krajów więc o bakterie nie trudno.
Jak  będąc w Egipcie unikać zakażenia bakteriami powodującymi tą chorobę?
Jeżeli w czasie naszego wymarzonego urlopu odwiedzamy Egipt powinniśmy zawsze zachować maksimum higieny. Poza tym nie wolno pić wody z kranu, nie można się jej nawet napić przypadkiem w czasie brania prysznica. Pijemy tylko wodę butelkowaną, nawet żeby myjemy wodą z  butelki. Egipt to nie Polska, woda tam jest nasycona bakteriami wszelkiej maści, którym rozwojowi sprzyja również tamtejszy gorący klimat. Przebywając w Egipcie jemy tylko smażone lub gotowane potrawy, żadnych surowych warzyw, czy owoców. Picie wysokoprocentowych również może pomóc. Jednak nawet stosownie powyższych rad nie da nam pewnej gwarancji, że nie dopadnie nas choroba Faraona, ot taki już urok Egiptu… w przypadku lekkich objawów można kupić w tamtejsze aptece lek o  nazwie Antinal, nasze leki nie pomagają. Jednak kupując go nie pokazujmy, że boli nas brzuch itp. zapytani – powiedzmy, że kupujemy profilaktycznie, bo gdy aptekarz zauważy że jest nam potrzebny to zapłacimy za niego 3 razy więcej niż normalnie – ot taki kolejny urok Egiptu. W przypadku ostrych zachorowań należy udać się do lekarza, który za pewne uraczy nas kroplówką – najlepiej jak mamy go w hotelu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz